środa, 21 września 2016

Wspomnienie



Drogo piaszczysta,
czy pamiętasz ślady moich dziecięcych stóp?
Akacjo, z której zrywałem liście do wróżby.
Kłosy tylekrotnie zżęte
nim moje oczy Was ponownie ujrzały.
Świerszczu witający przechodnia.
Słyszę Was kolorowy koguciku,
kaczko, psie na uwięzi.
Domie pod strzechą, który bałeś się burzy.
Siedzę przy Tobie stawie
i znów zachłystuję się widokiem trzcin,
tataraku i lilii wodnych.
Boćku przemierzający przestrzeń i łąki,
czy spotkaliśmy się już wcześniej.
Tu odczułem, że ziemia
jest zimna po odrzuceniu skiby.
Pamiętam pierwsze użądlenie pszczoły,
rozpacz gdy ugryzła mnie pijawka.
Witam Cię żabko zaczarowana księżniczko,
topolo sięgająca nieba,
dróżko wielokrotnie przemierzona.
Dziękuję Wam ptaszkowie za umilenie tej chwili.
Czuję dym z komina zwiastujący posiłek,
dotyk ciepłych rąk babci pachnących ciepłym chlebem.
Cieszę się, że kiedyś Was spotkałem.
Żałuję, że inni już nigdy tego nie ujrzą.





niedziela, 18 września 2016

Babie lato

Chciałbym podziękować myślom,
że pamiętają o Tobie,
że przychodzisz nie proszona taka pozytywna,
taka niewyraźna Twa sylwetka niczym mgła poranna na kujawskich mokradłach.
Twój brak doskwiera jak dźwięk skrzypiącej okiennicy na wietrze.
Gdzieś w przestrzeni Twoje stopy dotykają ziemi a ślady ich w mojej wyobraźni.
Ludzie z wielu powodów zapadają nam na twardym dysku,
który resetuje się wraz ze zniknięciem wielu bytów powiązanych nicią pajęczą.
I trwa w Tych, którzy nie mają o tym zielonego pojęcia, że nić,
którą przędzą ma wiele historii.

czwartek, 15 września 2016

Dobre rzeczy.

Usiądź bliżej mojej duszy.
Duszy, która czasem krwawi.
Która nieraz płacze z rozpaczy…
a nieraz śmieje do rozpuku.
Która się we śnie z ciała mego wymyka…
gdzie wędruje? co robi?… tego nie wiem.
Czasem rankiem snuje mgliste opowieści o duszach,
które nie chcą do swych ciał powrócić.
Czasem naciska mi na kanaliki łzowe,
które niekoniecznie smakują goryczą.
Innym razem pióro do ręki wkłada…
napełniając wspomnieniami kałamarz życia.
Ona to tuląc mnie do snu kładzie…
rankiem zaś pocałunkiem budzi.
Jest tak piękna, czuła i delikatna,
że się dziwię… dlaczego właśnie we mnie zamieszkała.
Dlaczego co ranek do mnie wraca?...tego nie wiem.
Nic dziwnego, że moje ciało…
tak bardzo ją kocha i co ranek panicznie szuka.
Usiądź przy mnie bliżej człowiecze…
niech się nasze dusze sobą zachwycą.
Bo tylko tak rodzą się dobre rzeczy.

niedziela, 11 września 2016

Wada Serca

Cierpiałem na wadę serca.
Mieściło się w nim za dużo miłości.
Miłości do bliźniego.
Miłości do dzieci.
Miłości do świata.
Miłości do maleńkiego szczeniaczka
i olbrzymiego słonia.
Do wielu kobiet i do tej ostatniej.
A wszyscy, którzy mnie kochali
chcieli mnie nie tylko dla siebie,
lecz pragnęli usunięcia tej wady.
Dlatego pękło mi na wiele części.
Otwórz swoje dłonie
a ujrzysz niewielki jego kawałek,
który bije dla Ciebie.