Przemoc - alternatywą pokój
Ruch - pragnienie bezruchu
to co nieruchome - wiecznie w ruchu
Biegunowość dobra i zła
na „raz” zmieniają się rolami
inspirując się przeciwstawnie
A jednak coś trzeba robić
nawet jak stoję
to poruszam się w jakąś stronę
Przez huk doceniam ciszę
ciszę zastępuję głosem bo słyszę za dużo
Szarość przechodzi w kolory i odwrotnie
Światłość ogarniana mrokiem aż ją unicestwi
ustępując tylko wielkiej sile jasności
Kropla drąży skałę zabierając ją ze sobą
To co z ziemi wyrasta do ziemi powraca
A jednak trzeba coś robić
nawet jak stoję
to poruszam się w jakąś stronę
a może by tak na karuzelę życia zamknąć oczy i niech świat zawiruje choćby przez chwilę niech orbita w swej prędkości przyspieszy rytm krążenia a później stanąć na szczycie planety wpatrzonym w gwiazdy wspomnień świecących własnym światłem wirujące jeszcze przez chwilę na niewidocznym łańcuchu... zapraszam
środa, 7 czerwca 2017
niedziela, 4 czerwca 2017
Jesienny wiersz wiosną
Wiosną też słońce zachodzi.
Doceniam to, że przemijam bezboleśnie.
Boli, gdy widzę, jak nie rozkwitasz.
Lustrzane odbicie szkodzi tym,
którzy się w nim źle widzą.
Oddychasz nikotyną,
bo nie pamiętasz,
jak smakuje oddech unoszący Twoje piersi.
Wiosną nie zawsze jest słonecznie.
Tak różnie postrzegamy świat,
że nasze kontynenty ciał coraz dalej są od siebie.
Moc pragnienia przeszkadza w poszukiwaniu prawdy.
Zamykam drzwi… nie zostawiam kluczy pod wycieraczką.
Samo wyjście nie oznacza zamknięcia.
Samo przyjście nie oznacza, że jestem.
Wiosną nawet w nocy świeci słońce.
Dobranoc.
2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)