wtorek, 18 października 2016

Testament


Dziś umarł sąsiad.
Był dziwny, zniknął z mych oczu w nocy jak kropla wody na piecu.
Pozostała klepsydra i blade postacie rodziny.
Nie zdążył się pożegnać... Tylu przyjaciół już odeszło.
A gdybym to ja poszedł w dal, pozostawiając ciało jak ślimaczy domek?
Co bym powiedział swym bliskim?
Pewno przepraszam, że teraz.
Przeprosiłbym Was, drogie Wnuki, że się nie poznaliśmy.
Dzieci, że przestałem być buforem kolejowym.
Moją kobietę, że nie obudzi ją w środku nocy moje chrapanie.
Rodziców, że się pośpieszyłem.
Moich Przyjaciół, że przestaną obcować z moją śmieszną gębą.
Wrogów moich, że muszą strzelać w powietrze.
Wszystkich, których kochałem,
że czyniłem to naprawdę szczerze, choć z różną świadomością.
Pana Boga, że tak trudno było nam się dogadać.
Poradziłbym dzieciom swoim,
aby po szlakach życia pędziły jak skrzydlaty rumak,
decyzje życiowe podejmowały jak saper na polu minowym.
By otaczały się ludźmi mądrymi, poszukującymi prawdy.
Że żadnego napotkanego człowieka nie spotykamy przypadkowo, nawet jeżeli rani.
Żeby w ich palcach kręciły się okrągłe kule różańca niczym planety wszechświata.
Podziękowałbym
Profesorom życia, których spotkałem, ale także Lekarzom ciała i ducha,
a nawet zomowcowi,
przez którego dowiedziałem się, jak można szybko przeskoczyć wysoki parkan.
Życzyłbym sobie, byście się lekko uśmiechnęli nad moją mogiłą,
przypominając sobie chociaż jedną dowcipną scenę z mojego życia.
Gdzieś w przestrzeni jest koniec.
Gdzieś mechanizm napędzający nasze serca.
Lesie życia, jak łatwo się w Tobie zagubić.
Samymi Twoimi owocami trudno się utrzymać przy życiu.
Cóż, urodziłem się po to by umrzeć, ale czy na pewno?



2 komentarze:

  1. Pięknie to ująłeś, ale smutno mi się zrobiło. Testament powinien napisać każdy, bo nie wiadomo kiedy odejdzie, ale jak go napiszesz to odstraszasz odejście. Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka.

    OdpowiedzUsuń