Usiądź bliżej mojej duszy.
Duszy, która czasem krwawi.
Która nieraz płacze z rozpaczy…
a nieraz śmieje do rozpuku.
Która się we śnie z ciała mego wymyka…
gdzie wędruje? co robi?… tego nie wiem.
Czasem rankiem snuje mgliste opowieści o duszach,
które nie chcą do swych ciał powrócić.
Czasem naciska mi na kanaliki łzowe,
które niekoniecznie smakują goryczą.
Innym razem pióro do ręki wkłada…
napełniając wspomnieniami kałamarz życia.
Ona to tuląc mnie do snu kładzie…
rankiem zaś pocałunkiem budzi.
Jest tak piękna, czuła i delikatna,
że się dziwię… dlaczego właśnie we mnie zamieszkała.
Dlaczego co ranek do mnie wraca?...tego nie wiem.
Nic dziwnego, że moje ciało…
tak bardzo ją kocha i co ranek panicznie szuka.
Usiądź przy mnie bliżej człowiecze…
niech się nasze dusze sobą zachwycą.
Bo tylko tak rodzą się dobre rzeczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz