wtorek, 22 sierpnia 2017

Żółta kartka



Na ratunek pięknej miłości

Kiedyś lubiłaś mój dotyk

Dzisiaj Cię mierzi

Kiedyś mówiłaś: mów do mnie

Dziś: ścisz ten bas

Twoje oczy nabierają połysku

na widok pełnych rąk

Kiedyś nie modulowałaś

tak często swojego głosu

Z czasem nerwy Ci

poważnie się rozregulowały

Łatwiej Ci rozmawiać z serialowym ekranem

lub kolegami i koleżankami z naszej klasy

Słowa to dziś źródła informacji

Jesteś sposobem na ocieplanie się klimatu

czym starsza tym zimniejsza

Zmarszczki mimiczne jak prawo grawitacji

ciążą Ci ku dołowi choć tyle kremu nań położonego

Kiedyś: piszesz piękne wiersze

Dziś: kup sobie gabinet bo mnie sen morzy

Brak tlenu Cię mniej przeraża

niż moje siwe skronie i brak zdrowia

Dzieci to dla nas skarb

ale one kondory wędrowne

A może byśmy się tak jeszcze raz w sobie zakochali

zanim minie nasz czas, a minie…

Wdzięczny za czułość i troskę

której mi tak brak

Wiersz z 2009 roku


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz