poniedziałek, 16 czerwca 2014

Ściskaliśmy sobie po bratersku dłonie…

Dzisiaj nie w górach, lecz na wałach wiślanych…
Oglądam jednostki specjalne w akcji.
Rozmawiam z żołnierzami o specyfice ich działań.
Chcę się poczuć bezpiecznym.
Rozmawiamy o obwarowaniach przepisami unijnymi,
obronności naszego kraju.
I ta niezapomniana premiera… „My Cichociemni. Głosy Żyjących.”
(pierwowzór dla GROMU)
…poznałem ich osobiście.
Ściskaliśmy sobie po bratersku dłonie…
i te spojrzenie dziękczynienia z dzielnymi mężczyznami u schyłku ich życia.
Ojczyzna bardzo późno przypomniała sobie o nich,
rozrzuconych niczym dmuchawce na wietrze po całym świecie.
Wtedy obecność Wajdy nie zrobiła takiego na mnie wrażenia,
jak możliwość obcowania z żołnierzami GROM-u,
generałem Petelickim… pełnym wigoru, planów.
Jego ochroniarz był szerszy i wyższy od szafy trzydrzwiowej
i nie odstępował go nawet na krok…
z wyjątkiem, gdy otrzymał rozkaz przyniesienia nam wódki.
Nigdy nie uwierzę w jego samobójstwo.
Nawet w stanie wojennym nie zginęło tylu zacnych ludzi, co za rządów Tuska.
Jak wojsko i wojna to wspomnienie… fotografii i mnie klęczącego…
o co się tamten żołnierz modlił… nie pamiętam.
Szkolono mnie na sapera i specjalistę od skażeń chemicznych.
Wtedy byłem w szoku, ile starań podejmuje człowiek, aby unicestwić innego człowieka…
ale i dziś tamta myśl przenika przez mój umysł.
Spotkani komandosi dzisiejsi to chłopcy, inteligentni, pewni, wyszkoleni.
Ale czy takie elitarne jednostki są wstanie nas ocalić?
Czemu wojna tak nas podnieca.
Wracają do mnie słowa urzędnika skarbowego
wypowiedziane kilka dni wcześniej…
„proszę pana, każdy mężczyzna powinien iść do wojska”.
Robię pełne dynamizmu zdjęcia.
I życzę pokoju Ci, Polsko, i świecie,
a snajperowi po ojcowsku, klepiąc w ramię…
tyle samo wyjazdów na misje, co i powrotów..
Uśmiecha się porozumiewawczo…
a ja w nim wyczuwam duży spokój i wrażliwość.
Pozdrawiam serdecznie w stanie spoczynku.






1 komentarz:

  1. To dziwne, że człowiek wykazuje taką innowacyjność w wymyślaniu sposobów na zabijanie innego człowieka. Wydaje tyle pieniędzy, tyle zasobów na wojnę... a tak mało żeby ratować innych ludzi.

    OdpowiedzUsuń